Zbieranie jedzenia na śmietnikach dla jednych jest koniecznością dla innych wyborem. Przez trzy tygodnie przełomu czerwca i lipca razem z fotografem Michałem Siarkiem , żywiliśmy się tym co nocami znaleźliśmy w sklepowych śmietnikach. Pierwszej nocy wróciliśmy do domu z zapasem około 2 kg zielonych szparagów, wyglądały odrażająco, smakowały wybornie. Zabierając do domu 50 sztuk wyrzuconych pączków zachodziliśmy w głowę co dolega pozostałym dziesiątkom pozostawionym na dnie plastikowego kubła... Pod spodem wybrane zdjęcia żywności, która została porzucona, zebrana przez nas, przetworzona i zjedzona NA ZDROWIE.
Godne podziwu chlopaki... od razu nasuwa mi się tutaj film Food Incorporation.
OdpowiedzUsuńSmutny jest fakt w jaki sposób podchodzi się do żywności. Z jednej strony jedni nie maja co jeść, a inni nie będę się nią dzielić bo lepiej wyrzucić skoro się nie sprzedała niż sprzedać za przysłowiowy grosz. Czy Wasza wyprawa była ukierunkowana na to doświadczenie opisane powyżej?? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBazując na doświadczeniach Michała, z którym wyjechałem, jeszcze przed startem eskapady przyjęliśmy , że będziemy zbierać pożywienie w ten sposób.
Usuń