Thabeta poznałem w Kafranbel w lutym 2013 roku. Kiedy wybuchła rewolucja w Syrii był jeszcze studentem, stracił dom i rodzinę. Przyłączył się do Wolnej Armii Syryjskiej. Bardziej z konieczności niż z wyboru. Szybko okazało się, że nie chce zabijać, nawet wrogów. Pozując z karabinem sprawiał wrażenie, że nie pasuje do tego wojennego obrazka. Chciałby coś zrobić dla rewolucji ale nie chce zabijać.
Bo nie wszyscy ludzie tacy są bez względu na to jaką religię wyznają. Zreszta z tego co wiem ci którzy kierują się w stronę przemocy to margines, który jednak ciagnie na dno całą resztę.
OdpowiedzUsuń