maciej moskwa |moskwa.mail@gmail.com|+48603954750|fotograf|gdansk|trojmiasto
Melek
Melek przyszla na spotkanie ubarana w czerwony płaszcz i czarną sukienkę.
Pali Winstony. Zabiera mnie na moją pierwszą kawę w Turcji. Siadamy w
"Ukrytym ogrodzie". Dyskusja, kawa, papierosy, dyskusja,kostki cukru,
czarna herbata. Melek jest aktywistką trockistowską. Jest również feministką.
Poza tym interesuje się jeszcze jedną wspólną nam kwestią. Jest też wróżba dla
mnie, kawowy wzór przepowiada mi bezpieczną podróż. Śmiech. Spacerujemy, jest
chłodno i słonecznie, zatrzymujemy się w kolejnym ogrodzie-tym razem zupełnie
nie ukrytym. Okolıca nazywa się Moda. Herbata, papierosy, kostki cukru, po
rozpędzie z ostatnich dni czuję się jakbym miał dostać szoku odprężeniowego.
Czuję się fatalnie z upływającym czasem, chciałbym tak siedzieć, słuchać i
notować. Przed nami ostatni lokal, miejsce spotkań bohemy, intelektualistów i
komunistów-Lusnıka. Do picia Efes, dla uszu Asfur i Ahmet Kaya. Musimy wracać
do Hotel Girne po mój bagaż. Idziemy w stronę Kadikoy. Melek jest córką Imama,
opowiada historię fletu Nej, smutnej prawdzie poznanej przez Mahometa, pustyni
i łzach Aliego. Palımy jeszcz rozchodnıaka. Melek znaczy- anioł.
Kadıkoy
Hotel Gırne w anatolıjskıej części Istanbułu.
30TL(60pln) za noc tutaj to jakiś ponury żart. Pokoje to zatechle klitkı, gdzie
prześcieradeł lepiej nie dotykać, zza okna napieprzają bity pomieszane z
piszczałkami i klaksonami. Swiatła w tych norach jest niewiele, akurat na tyle
, żeby trafić w wyro i zbytnio się nie zrazić tym co pozostawili poprzedni
użytkownicy. Jedny plus pokoju 203 to zaklejony kurzem grzejnik na ktorym mozna
wysuszyć pranie. Oto znalazłem się w Turcji. Po 5 latach od czasu gdy dostałem
zakaz wjazdu do tego kraju, znowu mogę rozkoszować się przedsmakiem Azji.
Kadikoy nad Morzem Marmara, słychać za oknem mewy, za drzwiami łazi lokator
pokoju 305. Bez pardonu proponuje sex, klepie się przy tym po gołych
pośladkach, naśladując ręką masturbację.
Subskrybuj:
Posty (Atom)